Są sytuacje, które pokazują, iż rodzice nie radzą sobie z wychowaniem własnego potomstwa. Wiadomo – ludzie są różni. Jednak wiele cech sprawia, że dziecko nie czuje się dobrze w rodzinie. Dlaczego tak się dzieje? O tym poniżej.
Jedną z cech, która zawsze popsuje nawet najbardziej dobre relacje jest egoizm rodzica. Może wydawać się to dziwne, ponieważ rodzicielstwo kojarzone jest z poświęceniem dla pojawiającego się dziecka, jednak bardzo często tak jest. I nie chodzi tu o patologiczne rodziny, gdzie wychowywanie dziecka jest złem koniecznym. Egoizm rodziców bardzo często pojawia się w normalnych rodzinach, w których na pierwszy rzut oka relacja dziecko – rodzić należy do poprawnych.
Okazuje się, że wiele osób, pod przykrywką dobra dziecka, chowa własną wygodę i przyzwyczajenia. Kiedy w domu pojawia się dziecko, rodzice robią wszystko, aby nie rezygnować z własnego spokoju, dobrej pracy, czy wygód, jakie mieli przed pojawieniem się malucha w domu. Dlatego często ulegają kaprysom malucha, twierdząc, że jest to dla jego dobra. Tak naprawdę nie kierują się dobrem, a jedynie własnymi potrzebami.
Niektórzy rodzice, szczególnie ci, którzy nigdy nie mieli styczności z małymi dziećmi, traktują je jak maskotkę. Dziecko ma ślicznie wyglądać, uśmiechać się, nie płakać. Aby tak było dają mu wszystko to, czego maluch zechce. Nie mają niestety świadomości, że takim zachowaniem robią mu krzywdę. W przyszłości bowiem nie zawsze będzie tak, że już jako dorosły człowiek, ich syn czy córka zawsze będzie dostawać wszystko.
Innym błędem popełnianym przez rodziców jest przywiązywanie dziecka do siebie. Rzadko który rodzic już od pierwszych chwil życia uczy malucha samodzielności. Obecnie można zaobserwować, że rodzice chwalą się tym, że dziecko z nimi śpi, każe się karmić. Czy jednak taki model wychowania jest najlepszy? Okazuje się, że nie. Wystarczy spojrzeć na rodziny, w których dzieci mają prawie 30 lat i mieszkają z rodzicami, bo jest im po prostu tak wygodnie. Gdzie tutaj samodzielność? Rodzice, tak wychowujący dzieci, powinni zadać sobie fundamentalne pytanie – gdzie popełniliśmy błąd?